Wiktor Wołkow

27.03.2012 r

  Z głębokim żalem i smutkiem informuję, że w nocy z 26/27 marca 2012 roku zmarł Wielki Mistrz pejzażu podlaskiego - Wiktor Wołkow. 4 kwietnia obchodziłby 70-te urodziny. W tej trudnej chwili trudno jest mi wypowiadać się i pisać o Nim, zwłaszcza, że był moim przyjacielem i przez wiele lat wspólnie włóczyliśmy się po podlaskiej ziemi. Tymczasem niech o Wiktorze opowiadają moje zdjęcia, które wykonałem w ostatnich dziesięciu latach podczas wspólnych plenerów.

W maju 2004 r. jestem z Wiktorem nad Śniardwami na wysokim brzegu koło Kwiku. Czekamy na zachód słońca. Wcześniej udało nam się fotografować przy znakomitym świ8etle pola rzepakowe. Tu w minionych latach Wiktor przyjeżdżał z żoną Grażyną
Lato 2003 r.  Fotografowanie wymaga czasem wielu poświęceń. Zdjęcie wykonałem w Łomżyńskim Parku Krajobrazowym Doliny Narwi w okolicach Bronowa.
.
Tak wspomina Wiktor ten dzień w książce "Moje łowy": 
"Nad ranem budzi mnie telefon. Jurek się zapowiada. Jedziemy do Wizny. Miejscami mgła wygląda jak mleko. Robimy zdjęcia drzew we mgle. W Burzynie nic nie widać - wciąż mleko. W Brzostoowie stajemy w dole wsi, przy wodzie. Wszędzie słychać gęsi - blisko, a nic nie widać.(...) Przed nami we mgle siada duże stado łysek. Po chwili zauważamy, że przez parę sekund wisi nad nami bielik. Gdybym miał dłuższy obiektyw, byłaby rewelacja!(...)"
Styczeń 2006 r. Wiktor pisze:
(...)" Przyjeżdża Jurek i wyruszamy do Szudziałowa. W okolicach Sukowicz natykamy się na stado żubrów, które jest w rozsypce. Fotografuję dziadka na zaśnieżonej drodze i podchodzimy żubry od dołu. Mamy stado pod słońce. Blisko żeruje rudel saren i kręcą się lisy. Wspaniały zachód słońca. Tarcza słoneczna na rogach. Wyrabiam wszystkie filmy. Jesteśmy przemarznięci do szpiku kości."(...)
 Latem 2006 roku w Malinówce koło Ełku -  "polowanie" na kormorany.
(...) "26 stycznia 2007 r. Dziś jadę z Jurkiem. Około 6 rano jesteśmy już w Burzynie. rzeka zamarznięta, słońca nie widać. W Brzostowie woda płynie po lodzie, łąki są zalane. Jest trochę łabędzi i kaczek. Kierujemy się na Rutkowskie i Wierciszewo, tam natykamy się na duże stada łabędzi i kaczek. Pod grodziskiem duża zaspa śniegu- ledwie się przez nią przebijamy.." (...)

(...) "2 kwietnia, temp. rano 0 st. C, potem +16 st. C, słońce. Przed 4-tą rano przyjeżdża po mnie Jurek. Zaglądamy na Strękową Górę. Księżyc w pełni, jest dość wysoko. Robię kilka kadrów. Potem z asfaltu na Grądy fotografuję księżyc z panoramą Wizny. Z mostu w Bronowie widać ładne księżycowe refleksy. Patrząc w dół rzeki mam widok na zachodzący księżyc, patrząc w górę - wschód słońca z piękną łuną. Jest mgła. Dużo ptaków. Przerzucam sprzęt z "księżycowej" strony mostu na "słoneczną". Pentax LX z obiektywem 500 mm wysuwa się zfuterału, odbija się od mostowych desek i... chlu do wody! Po osiemnastu latach pracy należy mu się zasłużony odpoczynek." (...)
A ja po tym "chlup" słyszę: "aparat to wielkie g...., były tam dwa zdjęcia których już nie zrobię".
(...) "18 października, temp.0 st. C, słońce.  Czekam długo na Jurka, który nie może odpalić samochodu. Wyjeżdżamy dopiero przed 6-tą rano(...) Zdążamy na wschód do Burzyna. W okolicach Brzostowa ciekawie wygląda mgła i szron. Jest czapla, są gęsi i kaczki. W Sulinie pijemy kawę i jedziemy na Carską Drogę. Zajeżdżamy do Uścianka - Mirek mówi, że przy drodze stoi klępa z  łoszakiem. Jedziemy w to miejsce. Rzeczywiście jest klępa, ale nie z jednym, a zdwoma łoszakami. Stoją w ładnym świetle. Najpierw fotografujemy nie wysiadając z samochodu. Klępa nie płoszy się. Wychodzimy i robimy zdjęcia z ręki. Nadal stoi. Wtedy wyciągamy statywy i cały sprzęt. W sumie robię 7 małych slajdów, 3 duże i 2 małe negatywy." (...)
Sesja z łosiami w roli głównej trwała około trzech godzin. To była rzadka i wyjątkowa okazja. Na dobrych ludziach zwierzęta szybko się poznają.
 (...) "9 marca 2008 r., temp. +6 st. C, słońce. Przed 5 rano przyjeżdża umówiony Jurek. Jedziemy na Jeżewo. Skręcamy na asfalt w stronę Grądów. Po prawej stronie widzimy blisko duże stada gęsi.(...) Jedziemy na koniec grobli, gdzie są duże stada gęsi i łabędzi. Trochę fotografujemy. (...) Jurek chce zajrzeć na drugą stronę doliny. Przed Rutkami skręca na drogę świeżo posypaną żwirem. Jest grząsko i wpadamy. Podnosimy samochód - podkładamy pod koła kołki i wycieraczki. To nic nie daje. Idę do wioski po traktor. Przyjeżdża, wyciąga i jedziemy dalej." (...)
Biebrzański pejzaż z Wiktorem - Brzostowo, sierpień 2005 r.
Interesujący jest moment przeprawy krów na pastwiska po drugiej stronie Biebrzy. Czekamy tu na tą okazję. Jest październik 2005 r.
(...) "11 marca 2010 r., temp. +4 st. C, słońce. Z mostu na Strękowej Górze fotografujemy z Jurkiem wschód słońca. Jest pięknie. (...) Słońce wschodzi czerwone. Można długo fotografować.. Po godzinie grzeje już mocno. 5 bobrów wychodzi na lód. Przytulają się do siebie i ogrzewają wzajemnie. (...) W końcu ruszamy się na Górę, na zakręcie jest kra. Latają łabędzie i gęsi. Jedziemy do Burzyna. Tam na asfalcie natykamy się na dużą śnieżną zaspę. Musimy iść piechotą. Biorę ze sobą tylko obiektyw 300 mm. Z wieży widać 5 bobrów opalających się na lodzie, polującą norkę, a na oziminie parę  gęsi. Wracam do samochodu po statyw i sprzęt, i idę do rzeki. Mijam się z Jurkiem, któremu skończyła się karta w aparacie." (...)
Na grodzisku, tam gdzie Biebrza łączy się z Narwią w październiku 2010 r.
Dom Wołkowów był zawsze gościnny. Na zdjęciu moi wychowankowie z klasy fotograficznej po wernisaży w gościnie u Wiktora. Zdjęcie powyżej - wystawa na płocie "Podlaskie spotkania z Naturą" podczas Uroczyska (w tym momencie nie pamiętam roku) w Supraślu. 
Gość honorowy - Wiktor Wołkow.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz